Psycholog edukacyjna Loes Waanders opowiada się za „zrelaksowanym rodzicielstwem”. Oto, jak to zrobić, według niej
%3Aformat(jpeg)%3Abackground_color(fff)%2Fhttps%253A%252F%252Fwww.metronieuws.nl%252Fwp-content%252Fuploads%252F2025%252F07%252Forthopedagoog-Loes-Waanders-opvoeding-kinderen-ouders-ouderschap-ontspannen.jpeg&w=1920&q=100)
Loes Waanders jest matką i psychologiem edukacyjnym, która promuje bardziej swobodne rodzicielstwo. Jako rodzic możesz myśleć: „Łatwiej powiedzieć niż zrobić”, ale nawet jeśli Twoje dziecko ma problemy ze słuchaniem, miewa napady złości lub wykazuje inne trudności, jest światełko w tunelu. Waanders zachęca rodziców do regularnego sprawdzania siebie i odrzucenia myśli, że wszystko musi być idealne.
Zanim skupiła się na dzieciach i rodzicielstwie, Waanders pracowała w psychiatrii. Czuła jednak, że brakuje tam aspektu prewencyjnego. „Osoby, którym pomagałam, potrzebowały regularnego wsparcia. Chciałam jednak działać na wcześniejszym etapie. Żebym mogła potencjalnie zapobiegać takim sytuacjom. Dlatego ostatecznie zostałam psychologiem edukacyjnym”. Wcześniej Metro rozmawiało z pedagogiem społecznym i terapeutą Ardem Nieuwenbroekiem o tym, że coraz więcej dzieci wykazuje oznaki wypalenia.
W powyższym filmie zobaczysz i usłyszysz, jak Loes Waanders opowiada o jednym zdaniu, które może ułatwić rodzicielstwo w różnych sytuacjach.
Psycholog edukacyjny zazwyczaj koncentruje się na dziecku, ale Waanders podchodzi do tego nieco inaczej. „Jeśli dziecko nie czuje się dobrze, wpływa to na rodzica i odwrotnie. Chciałem skupić się nie tylko na dziecku, ale także na rodzicu i interakcji między nimi. Wierzę, że w ten sposób można szybciej dotrzeć do sedna problemu i zapobiec jego wystąpieniu. Badania pokazują również, że nie należy skupiać się tylko na dziecku, ale także brać pod uwagę rolę rodzica. Nie zawsze da się zmienić zachowanie dziecka, a czasami jest to po prostu związane z wiekiem. Znacznie większą kontrolę nad tym, jak ty, jako rodzic, sobie z tym poradzisz, masz ty”.
Poza tym, że Waanders jest psychologiem edukacyjnym, jest też matką. Czy to się czasem kłóci? „W większości przypadków ma to pozytywny wpływ. Ponieważ sama jestem matką, uwzględniam to w swoich poradach. Po prostu wiem, że w praktyce niektóre rzeczy działają inaczej i to pozwala mi na dostrzeżenie większej ilości niuansów. Co więcej, jako matka, potrafię wczuć się w sytuację innych rodziców i zachować realizm. Uważam również, że ważne jest, abyśmy znormalizowali więcej aspektów rodzicielstwa. Na przykład, brak czasu przed ekranem to wspaniały cel, ale kiedy masz płaczące dziecko lub jesteś na wakacjach, nic dziwnego, że czasami podejmujesz inne decyzje. Chociaż łapię się też na tym, że czasami wpadam w tryb analizy mojego własnego macierzyństwa. Wtedy mój partner przypomina mi, że mogę odpuścić, bo ja też jestem tylko matką”.
Psycholog edukacyjna mieszkała przez jakiś czas w Szwecji z rodziną i uważa, że Holandia mogłaby wiele nauczyć się od tego kraju pod względem pedagogicznym. Waanders: „W Szwecji rodzina ma większe wsparcie. Ma się dłuższy urlop, jest on bardziej równy, a partnerzy są zachęcani do jego wykorzystania. W Holandii trzeba wrócić do pracy po trzech miesiącach, podczas gdy w Szwecji macie 480 dni urlopu razem. Ponadto dzieci później zaczynają uczęszczać do żłobka i szkoły podstawowej. Pierwsze półtora roku z dzieckiem jest po prostu intensywne z powodu braku snu i innych wyzwań związanych z rodzicielstwem”.
Kontynuuje: „W Szwecji opieka nad dziećmi jest praktycznie refundowana, klasy są mniejsze, a nauka na świeżym powietrzu jest popularna. Szwedzki system lepiej zaspokaja potrzeby zarówno rodziców, jak i dzieci. W Holandii praca jest priorytetem i rodzina musi się do niej dostosować. W Szwecji sytuacja jest odwrotna: rodzina jest priorytetem, a wszystko inne musi się do niej dostosować. Jeśli dziecko zachoruje, rodzic dostaje na przykład płatny urlop, co również zmniejsza presję na pracodawcę. Rodzice są mniej pod presją. Na tym wczesnym etapie z dziećmi jest dużo stresu i presji. W Szwecji wspierają o wiele lepiej”.
W kwestii rodzicielstwa każdy rodzic doświadcza trudności. Waanders się zgadza. „Oczywiście, tak zwane napady złości czy dziecko, które nie słucha, są powszechne. To uniwersalne”. Waanders dostrzega również, że obecnie, szczególnie kobiety, doświadczają presji psychicznej. „Ta presja wynika z dłuższych godzin pracy. Ale usługi wsparcia nie nadążają. Kobiety nadal wykonują więcej obowiązków opiekuńczych, domowych i innych niewidocznych zadań. To wywiera większą presję na obecne pokolenie kobiet i wpływa również na ich rodzicielstwo, powodując zwiększony stres, krótszy lont, niepewność lub wątpliwości. Czy robisz wszystko dobrze?”
Kontynuuje: „Coraz częściej zaczynamy wychowywać dzieci indywidualnie. Początkowo rodzicielstwo odbywało się w dynamice grupowej. Pomagali nam w tym sąsiedzi, rodzina i przyjaciele. Mniejsze jest również wsparcie psychiczne: dostrzegamy mniej trudnych momentów u innych. Co więcej, mamy tendencję do skupiania się na dobrych rzeczach. Zamiast tego powinniśmy być bardziej szczerzy w odniesieniu do realnego scenariusza, w którym dzieci również nie śpią lub płaczą w niekontrolowany sposób”.
Ten napad złości, o którym wspomina Waanders, sprawia, że wielu rodziców czuje się zażenowanych lub traci panowanie nad sobą w supermarkecie czy na tarasie. Jak sobie radzić, gdy dziecko wpada w złość? „Chodzi o to, że jako rodzice chcemy natychmiast rozwiązać problem. Dziecko jest wściekłe, a my próbujemy je odwrócić uwagę, zestresować lub podnieść na duchu, a napad złości tylko się nasila. Ważne jest jednak, aby zdawać sobie sprawę, że kiedy małe dziecko doświadcza szczytu złości, zwłaszcza dwu- i trzylatki, które nie potrafią kontrolować swoich emocji, nic do niego nie dociera. Dlatego zachęcam je do uspokojenia się i odpuszczenia, pod warunkiem, że jest to bezpieczne dla dziecka i osób w jego otoczeniu”.
Waanders: „To może być trudne dla rodziców. Obawiają się reakcji innych, uważają, że jako rodzice powinni wiedzieć lub być w stanie wiedzieć i chcą szybko rozwiązać sytuację. Ale to często powoduje, że gniew dziecka narasta szybciej. Można znaleźć w internecie setki porad rodzicielskich, ale to pomoże tylko wtedy, gdy masz wystarczająco dużo spokoju, aby samemu je zastosować. Co czujesz? Stres, niepewność, złość? Dzieci wyczuwają dokładnie to, co czujesz. I nie, to nie jest łatwe i nie musi być idealne. Pomocne mogą być pomocne myśli, takie jak: „Ta chwila jest trudna, ale minie”. I przede wszystkim nie pozwól, aby ktokolwiek inny zbytnio cię zdominował, pomimo ingerencji czy komentarzy. Zastanów się nad sobą i skup się na chwilę na sobie. W ten sposób będziesz mógł w spokoju być przy swoim dziecku”.
Waanders napisał książkę o trafnym tytule „Zrelaksowany rodzic ”. Według psychologa edukacyjnego wiele książek o rodzicielstwie koncentruje się na dziecku i oferuje wskazówki dotyczące „naprawiania” jego zachowań. „Ale wiele zachowań jest całkowicie normalnych w pewnym wieku. Co nie oznacza, że jako rodzic nie musimy wyznaczać granic. Największym stresem, jakiego doświadczamy jako rodzice, jest nasz własny stres. Jeśli zyskasz nad nim większą kontrolę, poradzisz sobie już z 80% wyzwania. Jeśli będziesz mieć więcej spokoju, poradzisz sobie z większą ilością. Czy to w pracy, czy podczas kłótni z dzieckiem”.
Psycholog edukacyjny wyjaśnia, że niektórzy rodzice wykształcili automatyczne sposoby reagowania oparte na doświadczeniach z dzieciństwa lub konkretnym przekonaniu. „Na przykład, jeśli nauczyliście się »nie robić zamieszania i po prostu działać«, szybkie panowanie nad emocjami może wydawać się teraz normalne. Jeśli wasze dziecko płacze lub ma z czymś problem, możecie zacząć tracić cierpliwość lub chcieć szybko rozwiązać problem. Może być wtedy trudno dać dziecku przestrzeń do wyrażania swoich uczuć, właśnie dlatego, że sami nigdy się tego nie nauczyliście”. Jednak według Waandersa nigdy nie jest za późno na naukę. „Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie tego. Jeśli będziecie to stopniowo korygować, przekonacie się, że reagujecie bardziej swobodnie”.
Według psychologa edukacyjnego, bycie zrelaksowanym rodzicem nie polega na „robieniu więcej”, ale na „robieniu mniej”. „Nie przechodź od razu do działania i szukania rozwiązań. Oddal się na chwilę, obserwuj swoje reakcje i sprawdź, co czujesz. Czy jesteś zmęczony? Czy miałeś nieprzyjemną rozmowę z partnerem? A może w pracy panuje stres?”. Według Waandersa zachowanie dziecka zmienia się wraz ze zmianą rodzica. „Jako dorośli emanujemy czymś. Może to być niewerbalne, z określonym tonem głosu lub inną postawą, a dzieci wychwytują te sygnały i są na nie wrażliwe. Nawet jeśli zaprzeczasz temu. Możesz stawiać dziecku granice tylko wtedy, gdy sam jesteś dobrze opanowany. To podstawowy wymóg”.
Każdemu rodzicowi zdarza się czasem, że nie jest tak zorganizowany. Tak, mama lub tata też czasami tracą panowanie nad sobą. Waanders: „Rodzice często czują się winni lub obwiniają kogoś innego. Żadne z tych rozwiązań nie jest skuteczne. Nie chcesz przecież uczyć dziecka, że będziesz krzyczeć, gdy będziesz zestresowany. Co więc robisz? Wykorzystaj tę chwilę jeszcze raz dla siebie i nie, nie musi to być godzinna sesja medytacji. Wdychaj i wydychaj powietrze, starając się zmienić kierunek myśli. Na przykład, mówię moim dzieciom: »Jestem prawie na czerwono/pomarańczowo«. Wtedy wiedzą, że moje napięcie rośnie. Dzieląc się tym i pokazując im, co robię, automatycznie staje się to dla moich dzieci cennym doświadczeniem. Dzieci uczą się ponad 80 procent z tego, co robimy, a nie z tego, co mówimy”.
Ale powrót do zdrowia jest równie ważny. „Nie jesteś stracony, jeśli zareagowałeś gniewnie lub krzyknąłeś. Takie momenty też istnieją. Niedoskonałe rodzicielstwo jest dobre dla dziecka i pomaga mu rozwijać odporność”. Psycholog Coert Visser opowiadał wcześniej w wywiadzie dla Metro o odporności i o tym, jak wykorzystać przeciwności losu w życiu.
Waanders kontynuuje: „Weź odpowiedzialność za swoją reakcję lub zachowanie. Przeproś za swoje zachowanie, ale nie za granicę, którą wyznaczyłeś. »Krzyczałem za głośno«, »Złapałem cię za mocno« albo »Widziałem, że moja gniewna reakcja cię zaskoczyła«. Przeproś za to, co zrobiłeś i za wpływ, jaki to miało na twoje dziecko. To również uczy dziecko, że to nie jest normalna reakcja, i przywraca więź i zaufanie”.
Czy sama psycholog edukacyjna doświadcza trudności w macierzyństwie? „Ludzie zazwyczaj myślą, że w naszym domu wszystko idzie gładko. Ale kiedy jestem zajęta pracą i wychowywaniem synów, szukam równowagi między odpoczynkiem a byciem przy dzieciach. Nawiasem mówiąc, jestem przekonana, że jesteś lepszym rodzicem, kiedy się odpoczywasz. Muszę jednak regularnie sprawdzać, czy jestem na dobrej drodze”.
Bycie wyluzowanym rodzicem może nie być łatwe dla każdego. Waanders podkreśla, że masz osiemnaście lat, aby się nim stać: „Nie musisz wiedzieć wszystkiego dzisiaj. Nigdy nie jest za późno i możesz w każdej chwili zdecydować się na zmianę. Co powoduje teraz największy niepokój? Zidentyfikuj to i wyjaśnij. Czy jesteś porywczy? Co jest tego przyczyną? Zastanów się nad sobą i spróbuj krok po kroku rozpoznać ten schemat”.
Nawiasem mówiąc, Waanders podkreśla, że „idealni rodzice” nie istnieją. Odnosi się do kilku błędnych przekonań na temat rodzicielstwa. „Złudzenie, że trzeba poświęcić dużo czasu, aby mieć szczęśliwe dziecko. Znacznie bardziej liczy się jakość niż ilość. Jako rodzic, również popełniaj błędy. Dziecko niczego nie uczy się z bycia idealnym. Jako rodzic, pokazuj swoje błędy, popełniaj błędy i angażuj w nie swoje dziecko”.
Kontynuuje: „Zbytnie się starać, w rzeczywistości szkodzi rodzicowi. Widać to jeszcze wyraźniej u kobiet, które odkładają wszystko na bok dla dobra dziecka. Ale trzeba umieć skupić się na własnej energii, a wtedy dziecko skorzysta najbardziej. Musimy być gotowi prosić o pomoc. Zaczęliśmy więcej pracować i troszczyć się o dziecko, ale mniej prosić o pomoc.
Dzieci potrzebują przestrzeni dla emocji, ale potrzebują też granic. Granice są formą bezpieczeństwa. W dzisiejszych czasach obserwuje się wyraźne przejście od rodzicielstwa autorytarnego do opartego na więzi. Rodzice chcą zapewnić przestrzeń dla emocji i zaangażowania, ale często mają problem z zachowaniem równowagi. Jak utrzymać kontakt, zapewniając jednocześnie jasność umysłu? Zbyt duża swoboda wydaje się dzieciom równie niebezpieczna, co zbyt duża kontrola. Granice oparte na miłości zapewniają spokój, stabilność i przestrzeń do rozwoju.
A dla wszystkich rodziców, którzy mogą czuć się przytłoczeni, Waanders ma jeszcze jedną radę: „Ufajcie sobie, nawet jeśli czasami jest to trudne. Zaakceptujcie i przyznajcie, że czasami nie robicie czegoś dobrze; to was uczy. Odrzućcie surowy ton, a uczycie się poprzez działanie. Mniej się osądzajcie. W dzisiejszych czasach jest tak wielu coachów, guru i porad rodzicielskich, ale jeśli potrzebujecie pomocy lub inspiracji, polecam konsultację z certyfikowanym terapeutą. Nie szukajcie ciągle rozwiązań; czasami po prostu nic nie róbcie. Odpowiedź często wtedy nadejdzie. I rozmawiajcie szczerze o rodzicielstwie z przyjaciółmi, współpracownikami i rodziną. Dzielenie się szczerymi doświadczeniami działa również jak bufor chroniący przed stresem. To o wiele cenniejsze niż wszelkiego rodzaju guru rodzicielstwa i porady typu „napraw swoje dziecko”.
Chcesz dowiedzieć się więcej o dzieciach i rodzicielstwie? Te artykuły cieszą się ostatnio dużą popularnością:
Dysleksja jest znana, ale dyskalkulia pozostaje niezauważona: oto różnica, według eksperta
Metro Holland